27 sty 2018

"A ja jestem, proszę pana, na zakręcie..."

W pierwszej części dzisiejszego posta prezentuję Wam wiersz mojego autorstwa. 

to smutne


zatapiam się 

w rzece nieposkromionych zdarzeń 

rzeczywistością
oceanem marzeń martwych 
oddycham 

to smutne

tak z dnia na dzień 
zgubić siebie

Agnieszka Osiecka-Na zakręcie ( wyk. Krystyna Janda)


Nie przypadkiem pod wierszem znalazła się piosenka Agnieszki Osieckiej w wykonaniu Krystyny Jandy " Na zakręcie". Co je ze sobą łączy ? 


Podejście do życia. 


Oczywiście, nie śmiem interpretować własnego wiersza, ponieważ wolę pozostawić to Wam. Tego typu działania mogłyby być przejawem swego rodzaju zadufania w sobie. Nigdy tego nie robię i mam nadzieję, że nie będę musiała. ;) 



    Dobrze się pan czuje?
    To świetnie,
    właśnie widzę - jasny wzrok, równy krok
    jak w marszu.

    A ja jestem, proszę pana, na zakręcie.
    Moje prawo to jest pańskie lewo.
    Pan widzi: krzesło, ławkę, stół,
    a ja - rozdarte drzewo.


    Bo ja jestem, proszę pana, na zakręcie.
    Ode mnie widać niebo przekrzywione.
    Pan dzieli każdą zimę, każdy świt na pół.
    Pan kocha swoją żonę.


    Pora wracać, bo papieros zgaśnie.
    Niedługo, proszę pana, będzie rano.
    Żona czeka, pewnie wcale dziś nie zaśnie.
    A robotnicy wstaną.


    A ja jestem, proszę pana, na zakręcie.
    Migają światła rozmaitych możliwości.
    Pan mówi: basta, pauza, pat.
    I pan mi nie zazdrości.


    Lepiej chodźmy, bo papieros zgaśnie.
    Niedługo, pan to czuje, będzie rano.
    Ona czeka, wcale dziś nie zaśnie.
    A robotnicy wstaną.


    A ja jestem, proszę pana, na zakręcie.
    Choć gdybym chciała - bym się urządziła.
    Już widzę: pieska, bieska, stół.
    Wystarczy, żebym była mila.


    Pan był także, proszę pana, na zakręcie.
    Dziś pan dostrzega, proszę pana, te realia.
    I pan haruje, proszę pana, jak ten wół.
    A moje życie się kolebie niczym balia.


    Pora wracać, już śpiewają zięby.
    Niedługo, proszę pana, będzie rano.
    Iść do domu, przetrzeć oczy, umyć zęby.
    Nim robotnicy wstaną.

W utworze Osieckiej podmiotem lirycznym jest kobieta. Zagubiona w tym, co robi, w miejscu, w którym się w danym momencie znalazła, coś nie idzie tak, jakby tego oczekiwała. Pesymistycznie odbiera otaczający ją świat. Widzi zagmatwanie, niedopowiedzenia i zdarzenia, które nie powinny mieć miejsca. Pomimo przeszkód zaczyna rozumieć, że powrót do rzeczywistości jest nieunikniony... 


"Na zakręcie" jest trudnym do interpretacji utworem (podkreślam: każdy zapewne robi to inaczej, to są tylko moje przemyślenia) , jednak melodyjność, rytmika i melancholia powodują, że chce się do niego wracać, wracać i wracać...


Patrycja G. 




19 sty 2018

"Jestem kim jestem" -Szymborska i przyjaciele.

Trudno być sobą, kiedy świat oczekuje od nas stwarzania pozorów, zakładania masek, zależnie od sytuacji. Dostosowania się. To przykre. Przecież tracimy indywidualność, coś co jest jej  wyznacznikiem, że my to my. Sami pozwalamy na to, aby stać się kimś "jednym z wielu". 

Zarówno W. Szymborska, jak i Grzegorz Turnau przypominają nam, jak zatrzymać siebie pomimo ciągłych przeszkód.  

Podmiot liryczny w wierszu "W zatrzęsieniu" nie wstydzi się tego kim jest. A wręcz hołubi swoją oryginalność:


"Mogłam być sobą - ale bez zdziwienia,
a to by oznaczało,
że kimś całkiem innym." 

Grzegorz Turnau zwraca naszą uwagę na to, jak łatwo pod wpływem emocji,wydarzeń zmienić się. Daje również nadzieje, że pomimo, że coś się dzieje warto przymknąć na to oko i spróbować od nowa...
"Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę..."

Posłuchajcie piosenki, przeczytajcie wiersz i spróbujcie znaleźć coś dla siebie ;) a przede wszystkim odnajdźcie własną drogę. Może czasem wyboista, czasem ciągnącą się falą niechcianych zdarzeń, ale waszą własną! 



"W zatrzęsieniu"
Wisława Szymborska
Jestem kim jestem.
Niepojęty przypadek
jak każdy przypadek.
Inni przodkowie
mogli byc przecież moimi,
a już z innego gniazda
wyfrunęłabym,
już spod innego pnia
wypełzła w łusce.
W garderobie natury
jest kostiumów sporo.
Kostium pająka, mewy, myszy polnej.
Każdy od razu pasuje jak ulał
i noszony jest posłusznie
aż do zdarcia.
Ja też nie wybierałam,
ale nie narzekam.
Mogłam być kimś
o wiele mniej osobnym.
Kimś z ławicy, mrowiska, brzęczącego roju,
szarpaną wiatrem cząstką krajobrazu.
Kimś dużo mniej szczęśliwym,
hodowanym na futro,
na świąteczny stół,
czymś, co pływa pod szkiełkiem.
Drzewem uwięzłym w ziemi,
do którego zbliża się pożar.
Źdźbłem tratowanym
przez bieg niepojętych wydarzeń.
Typem spod ciemnej gwiazdy,
która dla drugich jaśnieje.
A co, gdybym budziła w ludziach strach,
albo tylko odrazę,
albo tylko litość?
Gdybym się urodziła
nie w tym, co trzeba, plemieniu
i zamykały się przede mną drogi?
Los okazał się dla mnie
jak dotąd łaskawy.
Mogła mi nie być dana
pamięć dobrych chwil.
Mogła mi być odjęta
skłonność do porównań.
Mogłam być sobą - ale bez zdziwienia,
a to by oznaczało,
że kimś całkiem innym.

Grzegorz Turnau - Naprawdę nie dzieje się nic

Patrycja G. 

5 sty 2018

"Melodia" Tuwima...


Pierwszy raz spotkałam się z tym wierszem w podstawówce, czyli ładne kilka lat temu.
Dostałam za zadanie nauczyć się go na pamięć i wyrecytować. Tekst był melodyjny i delikatny.
Nauczenie się go nie sprawiło mi najmniejszego trudu. Już wtedy się zakochałam. Ale jak bardzo odkryłam dopiero po latach.
Ten utwór jest lekki. Idealny dla wymagających czytelników.
Nutka melancholii i dreszcz utraconych wspomnieć. Całość dopełnia nutka tęsknoty. Piękne, romantyczne...
Poeta pokazuje nam, jak mało jest w nas skromności. Każdy myśli tylko o swoim ja". Rzadko kiedy zwracamy uwagę na rzeczy ważniejsze.
Zwraca uwagę, że czasem warto się zatrzymać i spojrzeć na świat, bez pospiechu, bez ciągłej gonitwy. A Wy? Jak interpretujecie ten wiersz? 
Poniżej udostępniam „Melodię” w wersji śpiewanej. Ciekawe i oryginalne wykonanie. 

Melodia
J. Tuwim

Wczesna jesień -oto moja pora.
Siwy ranek - kolor mego wzroku.
Siedzę w miłej kawiarni jak w obłoku,
Mógłbym tak do wieczora.

Za oknami tyle pośpiechu,
Ale ja nie wiem i nie słyszę,
I zamilkły w jesiennym uśmiechu,
Zapatrzeniem dalekim się kołysze.

Tak najlepiej: siąść w cukierni rankiem
I patrzeć, jak ulica chodzi.
W takie ranki jest się kochankiem,
I smutniej człowiekowi, i młodziej.

Od miłości, od czułych wspomnień
Dzień zacząłem senny i pusty.
Z twoich słów, nie pisanych do mnie
Wiersz układam uśmiechniętymi usty.

A to wszystko razem jest melodią,
I melodii chwile są rade.
Cudzoziemka w palcie kraciastym
Śpiewnie, ślicznie zamawia "szokolade".

Jaka wiotka, matowa kobieta!
Jak nas mało na świecie! Jak mało!
I jakimi perfumami zawiało!
I jaki poeta!...

Melodia "Julian Tuwim

Zapraszam na moją stronę na Facebook'u, gdzie umieszczam własne wiersze:
Miasto motyli

Patrycja G.